niedziela, 26 czerwca 2016

Nowości lakierowe #2

Hejka wszystkim!

 


Dzisiaj kolejna część NOWYCH LAKIERÓW. Można powiedzieć że się trochę od nich uzależniłam. Bardzo  lubię jej kupować. Jak widać są tu 3 lakiery z jednej serii i top coat.




No to zaczynajmy!




~ ORIFLAME



Lakiery utrzymują się średnio 5-7 dni. Są  jakby to powiedzieć "pudrowe", ale nie są matowe. Mam trzy kolory z pięciu. Są jeszcze dwa w odcieniach bordowych. W buteleczce jest 8ml. Cena za sztukę to 9.99zł. Mają szeroki pędzelek którym bardzo dobrze się maluje. Wysychają dosyć szybko. Do pełnego pokrycia potrzebne są dwie warstwy lakiery.



* morski nr 31458


po lewej jedna warstwa po prawej dwie



*niebieski nr 31457


po lewej jedna warstwa po prawej dwie




*żółty nr 31454


po lewej jedna warstwa po prawej dwie





~ Seche VITE (top coat)





Jak pisze na opakowaniu jest to "Żelowy, utwardzający lakier ochronny do paznokci(top coat). Nakłada się go na mokre paznokcie, dosyć grubą warstwą w porównaniu do zwykłego lakieru kolorowego. Ja zazwyczaj maluje najpierw lewa rękę potem prawą zwykłym lakierem a potem znowu zaczynając od lewej tym top coatem. Bo malując jeden palec najpierw lakierem i od razu topem nie kończy się ładnym efektem. Jest naprawdę świetny bo paznokcie są całkowicie suche po około 10 minutach. W buteleczce jest 14ml. Jednak są dwie wady. Jedna to cena a druga to zapach. Ja swój kupiłam na promocji za 12zł jednak normalna cena to około 30zł więc nie jest to mała cena. Zapach jest bardzo mocny i pachnie jak farba lub rozpuszczalnik. Jednak jak dla tak świetnego efektu można przeboleć ten zapach.



W tym poście to na tyle. Mam nadzieje, że dzisiejszy post się wam spodobał. Zachęcam do częstego odwiedzania i komentowania postów. Jeżeli chcecie jakiś test, recenzje lub macie pomysł na post to piszczie w komentarzach lub na emaila.

Do następnego! :)
































































niedziela, 19 czerwca 2016

DIY "case na telefon"

Hejka wszystkim!



Dzisiaj pokaże wam sposób na case na telefon. Jest to dobry pomysł dla tych osób które nie mają najnowszych modeli telefonów i ciężko im znaleźć jakiś inny case niż taki jednokolorowy. Do niego jest potrzebny przezroczysty case który można dostać na prawie każdy telefon.


 No to zaczynajmy!


POTRZEBNE NAM BĘDĄ:
* przeźroczysty case do naszego modelu telefonu
*nożyczki, nożyk do papieru (coś czym wytniemy kształt i miejsce na aparat)
* deska, żeby nie popsuć np. biurka
* wzór który chcemy mieć na obudowie (takie karteczki z wzorem można wydrukować na domowej drukarce lub wywołać jak zdjęcie. ważne tylko, żeby karteczka była trochę większa od naszego telefonu ok.1cm z każdej strony)





WYKONANIE(ok. 15min.):

1.Odwracamy naszą karteczkę wzorem do dołu  pamiętając aby ułożyć ją tak, żeby góra karteczki była tam gdzie aparat bo jeśli wytniemy na niego miejsce na gole to nasz wzór będzie do góry nogami.




2. Odrysowujemy nasz case lub telefon i miejsce na aparat.






3. Wycinamy po liniach. Ja sobie zrobiłam 4 karteczki.






4.Wkładamy do naszego case.






5. GOTOWE!!!






Jak widać wykonanie takiego casea jest bardzo proste i szybkie. Nie jest drogi więc można zrobić sobie kilka sztuk.





W tym poście to tyle Mam nadzieje, że dzisiejszy post się wam spodobał. Zachęcam do częstego odwiedzania             i komentowania postów. Jeżeli chcecie jakiś test, recenzje lub macie pomysł na post to piszcie                      w komentarzach lub na emaila.

Do następnego! :)







niedziela, 12 czerwca 2016

Recenzja #3 "CARMEX"

Hejka wszystkim!


Dzisiaj przychodzę do was z kolejną recenzją na moim blogu. Będzie to CARMEX w dwóch postaciach. Będzie to truskawkowa wersja w tubce i nowość wersja tropikalna w sztyfcie. Nad kupnem tego balsamu do ust myślałam już bardzo długo, ale jakoś nigdy nie było mi z nim po drodze. Może również dlatego, że słyszałam o nim dwie przeciwstawne opinie. Jedna to, że jest świetny i że się go uwielbia, albo że wysuszał usta i że się go nienawidzi. Ale podczas promocji -49% w Rossmannie postanowiłam się na niego skusić, ale jak to ja wzięłam od razu dwa bo nie mogłam się zdecydować na jeden. I teraz mogę powiedzieć, że widzę w nich kilka różnic.


No to zaczynajmy!

~ CARMEX STRAWBERRY (w tubce)

Kupując produkt zapakowanuy jest w kartonik.

http://www.rossmann.pl/Produkt/Carmex-balsam-do-ust-truskawkowy-10-g,111255,5910

 Po odpakowaniu można zauważyć logo na zakrętce.


Gdy odkręcimy widzimy okrągły aplikator.


 Naciskając na tubkę z aplikatora wychodzi bardzo gesty balsam do ust.


Balsam kosztuje 10.69zł (ja zapłaciłam za niego 5.45zł). W tubce jest 10g (11,6ml). Balsam jest przezroczysty i nie daje żadnego koloru. Pachnie truskawkowo-miętowo. Daje uczucie mrowienia na ustach. Usta błyszczą się bardziej niż po tym w sztyfcie. I jak dla mnie bardzo dobrze nawilża usta.




~ CARMEX TROPICAL (w sztyfcie)

Kupując produkt zapakowanuy jest w kartonik.

http://www.rossmann.pl/Produkt/Carmex-ochronny-balsam-do-ust-Tropical-4-25g,376915,5910

Po odpakowaniu można zauważyć logo na zakrętce.


Gdy odkręcimy widzimy aplikator jak w każdym sztyfcie tego typu.


 Balsam jest lekko żółtawy ale nie daje żadnego koloru. Kosztuje 10.69zł (ja zapłaciłam za niego 5.45zł).
W sztyfcie jest 4,25g (4,9ml). Czyli o polowe mniej niż w tubce. Pachnie pięknie lodami śmietankowymi
w polewie mango. Jak dla mnie nawet ładniej niż ten w tubce. Nie mrowią po nim usta i świetnie nawilża.


Podsumowując te balsamy to u mnie nawilżają usta świetnie, pięknie pachną i kupiła bym je jeszcze raz gdybym mogła.






W tym poście to tyle Mam nadzieje, że dzisiejszy post się wam spodobał. Zachęcam do częstego odwiedzania             i komentowania postów. Jeżeli chcecie jakiś test, recenzje lub macie pomysł na post to piszcie                      w komentarzach lub na emaila.

Do następnego! :)